Absolwenci szkoły w Moskwie wracają do polskiego MSZ

Dodano:
Gmach Ministerstwa Spraw Zagranicznych w Warszawie Źródło: Wikimedia Commons
Według doniesień prasowych, sąd przywrócił już do pracy połowę absolwentów instytutu w Moskwie, zwolnionych z MSZ za rządów PiS.

W lutym br. Zbigniew Rau, ówczesny minister spraw zagranicznych, informował, że w jego resorcie od "realnie od dwóch miesięcy" nie ma absolwentów Moskiewskiego Państwowego Instytutu Stosunków Międzynarodowych (MGIMO).

W 2022 r. Sejm znowelizował ustawę o służbie zagranicznej, uznając, że osoba, która kształciła się za granicą w uczelniach, prowadzonych przez organy bezpieczeństwa lub resorty dyplomacji, może być zatrudniona w polskim MSZ tylko po uzyskaniu zgody szefa służby zagranicznej. Wyjątek zrobiono dla uczelni z krajów sojuszniczych.

Jednak, jak podaje "Rzeczpospolita", kierownictwo ministerstwa nie ukrywało, że w praktyce ustawa dotyczy tylko MGIMO. Ostatecznie wygaszono stosunki pracy wyłącznie absolwentów tej uczelni, łącznie 35 osób.

Zwolnieni z MSZ wracają do pracy i dostają odszkodowania

Z informacji "Rz" wynika, że jeszcze w czasie pełnienia funkcji przez ministra Raua zwolnieni dyplomaci zaczęli wracać do resortu. Biuro rzecznika MSZ przekazało dziennikarzom, że wyroki przywracające do pracy i zasądzające właściwe odszkodowania zapadają od końca września br.

"Dotychczas zapadło 19 wyroków, w tym 17 przywracających do pracy, a dwa oddalające powództwo. W obu przypadkach oddalenia powództwa została wniesiona apelacja. Wyroki nie są jeszcze prawomocne. Sprawy toczą się w Sądzie Rejonowym dla Warszawy-Śródmieście" – informuje MSZ.

Według nieoficjalnych doniesień uzasadnienia wyroków są "druzgocące" i ministerstwo nie widzi sensu wnoszenia apelacji, by uniknąć dalszych kosztów.

Cytowana w artykule mecenas Aleksandra Woźniak, która reprezentuje zwolnionych, tłumaczy, skąd takie orzeczenia sądu, skoro MSZ działało na podstawie ustawy. – Sąd uznał, że działania MSZ były dyskryminujące wobec absolwentów tylko jednej uczelni i nie istnieją podstawy, by sądzić, że ich dalsze zatrudnienie stanowi jakiekolwiek zagrożenie dla bezpieczeństwa państwa – mówi prawniczka.

Źródło: Rzeczpospolita
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...